Geoblog.pl    brudasynawczasy    Podróże    brudasy w ameryce    okolyce stolycy II
Zwiń mapę
2009
03
paź

okolyce stolycy II

 
Ekwador
Ekwador, Quito
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19954 km
 

postanowilismy wdrapac sie na wulkan
pani hotelowa wyjasnila nam, ze 6h podejscia, 3h zejscia, 45 minut taksowka w jedna strone (10-15$), nie, autobusy tam nie jezdza

sobota, 8:00, quito
wiec najpierw byl problem z kasa - mamy same setki wiec trzeba rozmienic. banki oczywiscia maja wakacje, w sklepach sie nie da nawet zakupow zrobic majac sto dolcow jako opcje platnicza, na poczcie nas wysmiano, na stacji benzynowej tez, w innych miejscach rowniez. snujac sie po ulicach zauwazylismy ludzi w kolejce do banku - ha! sukces - jakis bank dzis chce nam pomoc. ale dopiero o 9:00. trodno czekamy, wkurzamy sie

sobota, 9:15, quito
mamy drobne - nie mamy taksowki. taksiarze dzis jakos niechetnie sie targuja

sobota, 9:20, quito
znalazl sie jeden ulegly!! 12$! super - cos nie do konca jednak sprawial wrazenie zorientowanego gdzie jedziemy - wspieral sie nasza mapa, zeby ogolnie zrozumiec jak wyjechac z miasta. po drodze sprzedal nam jeszcze newsa, ze wisimy mu extra dolca za platna autostrade

sobota, 9:40, quito
wyjezdzajac z miasta kierowca pyta sie przydroznych straganiarek jak dojechac do celu - kazda oczywiscie pokazuje reka inny kierunek. w sumie nie nasz problem wiec sie nie przejmujemy

10:00, okolice quito
jedziemy! kierowca sie juz nie pyta nikogo tylko zapierdziela 140 po autostradzie na pewniaka. za oknem wulkany (nie dymia, lawa nie pluja ale piekne sa)

10:15 skrzyzowanie
zatrzymuje nas czerwone swiatlo na skrzyzowaniu (no nie do konca jest to autostrada jednak). obok staje taksowka. nasz dowodca otwiera okno i zagaduje wrogiego taksowkarza co by potwierdzic wszystko i upewnic sie po raz kolejny, ze jedziemy w dobra strone

10:16 skrzyzowanie
z wrogiej taksowki dobiega serdeczno-zlosliwy, bardzo glosny wybuch smiechu. wrogi kierowca pokazuje reka kierunek, z ktorego wlasnie przyjechalismy. wiecej informacji nie da sie zdobyc - zielone swiatlo pali sie juz jakies 0.0000015 sekundy wiec z tylu odzywa sie chor klaksonow i okrzykow zebysmy skonczyli pogaduszki i ruszyli w koncu tylki ze skrzyzowania

10:20 boczna droga w dobrym kierunku
jedziemy jakimis zadupiami, zeby uniknac oplat za autostrade (wlasna inicjatywa kierowcy). przed nami quito dookola jakies podrapane budynki. kierowca wyraznie niezadowolony - nic nie mowi ale jakos dziwnie syczy przez zeby i macha rekami

10:30 boczna droga w dobrym kierunku
kierowca jest jeszcze bardziej niezadowolony - wlasnie sie dowiedzial, ze juz nam sie nie chce na wulkan bo zostalo za malo czasu. troche mu glupio, przeprasza - nam tez glupio troche i tez przepraszamy. przepraszamy siebie wzajemnie przez kilka minut i robi sie troche weselej

10:45 quito
ladujemy idealnie w tym samym miejscu, z ktorego zaczelismy. wciaz sie przepraszamy. chcemy placic ale nie wiemy ile - kierowca przeprasza i mowi, ze wszystko mu jedno. przepraszamy wiec po raz ostatni i placimy polowe umowionej kasy. kierowcy glupio ale sie usmiecha i bierze bez wahania. my tez sie usmiechamy i bez wahania placimy.

w sumie bylo fajnie
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
mama
mama - 2009-10-06 20:34
moje kochane brudaski,zbieram i susze grzybki na zupke i pierogi,bede was rozpieszczac po powrocie,mysle o was kazdego dnia,kocham i tesknie.wroneczki czytaja,podziwiaja i caluja mocno
 
Karina
Karina - 2009-10-07 13:31
Przyczytalam tylko pare kilometrow, ale przeczytam tez reszte i pozdrawiam bardzo serdecznie z Austrii. Jak bedziecie planowac podroz do Afryki, to wiecie, kogo musicie odwiedzic :)
 
 
brudasynawczasy
brudasy na wczasy
Marta Maciejewska Marcin Wiklik
zwiedzili 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 59 wpisów59 239 komentarzy239 844 zdjęcia844 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
05.06.2009 - 11.11.2009