Geoblog.pl    brudasynawczasy    Podróże    brudasy w ameryce    krew, pot i Disneyland
Zwiń mapę
2009
30
sie

krew, pot i Disneyland

 
Boliwia
Boliwia, gdzies w Pampie...
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15599 km
 
wiec wrocilismy z dzungli (selwy), dalismy nura pod prysznic, wysuszylismy rzeczy, uroczyscie pozegnalismy Patryka (dostal buziaka na pozegnanie ha ha ha...), troche sie wyspalismy (tak jakies 2 dni), i pojechalismy w Pampe

ciezko wytlumaczyc czym jest Pampa...
slyszalem jak ktos tlumaczyl, ze to taka sawanna :) sawanne to przypomina troche w zimie, kiedy jest tu bardzo sucho, w lecie ta "sawanna" jest glownie pod woda, a i w tutejszej zimie (czerwiec-sierpien) przyszlo nam brodzic w wodzie po kolana.
taka bardzo podmokla sawanna (z naciskiem na bardzo podmokla), w zasadzie jedno wielkie bagno.

zaczniemy od konca, czyli od Disneyland´u
nie da sie tego talatajstwa zrobic na wlasna reke - wiec trzeba sie zalogowac do agencji turystycznej, ktora zalatwi za Ciebie wszystko za wszystkie pieniadze jakie masz na koncie. w porownaniu do dzungli jest to niesamowicie przyjemna wycieczka - wioza Cie samochodem gdzies, wsadzaja na motorowke z paroma jeszcze bialymi ludzmi (Twoja grupa), prosza o wyciagniecie aparatow i odpalaja silnik. kilka godzin w gore rzeki - kajmany co 2 metry, kapibary troche rzedziej, rozowe delfiny co chwila, ptaki, komary i te sprawy. troche podobne do Mamore z ta jedna drobna roznica ze Mamore miala dobre 300 metrow szerokosci a teraz rzeka miala max 10 metrow... wiec jak patrzysz na kajmana to widzisz wlasne odbicie w jego oczach. czadzior. i to wszystko bez ruszania tylko z fotelika :) po godzinie adrenalina opada, czlowiek zaczyna sie lekko nudzic i przestaje zwracac uwage na drobnostki (te ponizej 2 metrow dlugosci i te dalej niz 2 metry od lodki)....
baza w domkach podobnych do tych dzungli - ale ale ale - duuuuzo hamakow wiec mozna sie bujac miedzy posilkami i wypadami w dzicz. wypady geste, zarcie tez w duzych ilosciach. nie trzeba myslec - przewodnik mowi: idziemy noca swiecic kajmanom latarkami po oczach - bierzemy latarki i swiecimy, idziemy szukac anakondy - szukamy, plywamy z rozowymi delfinami - plywamy, lowimy piranie - lowimy, jemy piranie - jemy, lapiemy male kajmany - lapiemy, uciekamy przed wkurzona pania kajmanowa - spier....amy!
latwo, lekko i przyjemnie :) wszedzie zawioza i pokaza rozne cuda....bajka

disnej disnejem - kwestia potu
no bylo goraco. znowu. dzien i noc. troche mniej parno niz w dzungli ale 15 minutowy spacerek po "sawannie" sprawial, ze pot lal sie strumieniami i niestety splywal do kaloszy gdzie sie kumulowal. kto mogl latal pod prysznic 3 razy dziennie, kto chcial plywal w rzecze. kajmany nie stanowily wiekszego problemu i nikt sie nimi nie przejmowal zbytnio do czasu.....

(teraz ta czesc z krwia)....
.... do czasu, kiedy wyruszylismy wielka banda na poszukiwania anakondy. grupy podzielily sie na mniejsze grupy a po chwili kazdy brodzil po bagnie sam szukajac czegos co przypomina weza. jak cos ewentualnie bysmy znalezli - mamy wolac przewodnika. no szukamy jakies 20 minut i nic. nagle, ze skraju jednej z podgrupek dochodzi krzyk - krokodyl! 90% gringo olewa delikwenta - wszakze to te duze jaszczurki, ktorych minelismy jakies 2000 wczoraj wiec polujemy z aparatami na cos bardziej egzotycznego.
delikwent nie daje za wygrana - znalazl cholera krokodyla to sobie z nim przynajmniej zdjecie zrobi. kolega trzyma aparat delikwent trzyma noge uzbrojona w kalosz na glowie zwierza. zwierz sie wkurzyl i dziabnal delikwenta w stope - wiec podosi sie krzyk: zabil mnie gnoj, zabil mnie w gire! wywoluje to lekkie poruszenie posrod poszukiwaczy - kilku z nich postanawia przebrodzic te 50 metrow (10 minut brodzenia) do delikwenta i zrobic zdjecie ofiary. pierwszy dobradza przewodnik, rane delikwenta zbywa lotrowskim usmieszkiem (dziura w kaloszu, dziabniety duzy paluch, troche krwi i porwanej gumy), pada pytanie: gdzie i jak duzy? pada pierwsza czesc odpowiedzi: tam! - przewodnik wklada reke do bagna - i druga czesc odpowiedzi - duuuuzy! - przewodnik wyciaga reke z bagna z uczepionym do nadgarstka 2 metrowym zwierzem....
zwierz odpuszcza i ucieka, przewodnik zdziwiony omdlewa, przerazeni gringo z krzykiem rozbiegaja sie po bagnie.
kurtyna

epilog
przewodnik majaczyl kiedy mu opatrywali lape, majaczyl na lodce jak go wiezli do najblizszej drogi(3h), majaczyl pewnie tez jak go wiezli samochodem do szpitala (bardzo wyboiste 3h) - nastepnego dnia rano dostalismy nowego przewodnika, powiedzial ze tamten ma sie dobrze (zyje). delikwent, ktorego zwierz dziabnal w stope tez przezyl - ale swoja rana sie nie chwali (ciezko ja dostrzec). gringo mieli przygode

droga Mamo - wiem, ze pewnie myslisz, ze to ja jestem tym odwaznym delikwentem, co polozyl stope na lbie krokodyla.... niestety to nie ja - mi sie nawet tylka nie chcialo ruszyc w tamta strone - ja wtedy POLOWALEM NA ANAKONDE!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (41)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Magda
Magda - 2009-08-31 15:31
Przeczytałam cały blog jednym tchem. Bomba!!! Jadę do Am Płd na pół roku za 2 tyg, więc już się czuję jakbym tam była jak Was czytam :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na www.careerbreak.wordpress.com
 
Pierze
Pierze - 2009-09-02 12:52
Czesc Magdo, cieszę się, ze przydał ci się link, który przysłałam tobie (przez Monikę) do moich ukochanych brudasów. Z twojego bloga czerpie wielkimi lychamy, przygotowując nadchodzący rok.

Pozdrawiam i czekam na wpisy!
 
pierze
pierze - 2009-09-04 17:22
Wilku wygląda jak lepsza wersja Brada Pitta z „California”.
 
Agata Stryjewska
Agata Stryjewska - 2009-09-12 10:23
To mama sie pewnie uspokoila po przeczytaniu ostatnich linijek twojego wpisu Marcin...
 
 
brudasynawczasy
brudasy na wczasy
Marta Maciejewska Marcin Wiklik
zwiedzili 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 59 wpisów59 239 komentarzy239 844 zdjęcia844 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
05.06.2009 - 11.11.2009