Geoblog.pl    brudasynawczasy    Podróże    brudasy w ameryce    Motory, sauna i palmy. Jestesmy znow na wczasach....
Zwiń mapę
2009
14
sie

Motory, sauna i palmy. Jestesmy znow na wczasach....

 
Boliwia
Boliwia, Riberalta
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14647 km
 
Nad ranem wymknelismy sie cichaczem z lodki. Prawdziwa akcja, z wyjsciem na przeszpiegi, planem awaryjnym i takie tam, bo chyba naprawde nie wolno nam bylo zostac na noc na tej lajbie. Ale warto bylo, bo ukrywanie sie w kabinie komendanta, do ktorej dobija sie straznik - warte kazdej ceny. Ja bardzo chcialam zebysmy wszyscy schowali sie pod lozkiem, jakos mi to pasowalo do scenerii. Ale towarzystwo nie dalo sie namowic. Sztywniaki...;)

Jako ze poszlismy spac bardzo pozno, jak juz nas uwolniono z kabiny w sensie, a wstalislismy jak nas obudzono, rowno ze wschodem slonca, i troche bylismy nie-dzi-siej-si, jak to prawdziwi zeglarze w porcie, wiec dzien w Guayamerin byl dniem ciezkim....oj tak....ciezkim. Sklepy byly pozamykane, ale na szczescie po ulicach snuja sie bulki i mrozone kompoty, popychane w wozkach przez miejscowych. Wiec pierwszy sprzedawca z zimnym napojem z miejscowych sliwek stal kolo nas 20 minut, a my tloczylismy sie wkolo proszac o kolejne dolewki. Taaa....

A potem bylo juz z gorki. Patryk kupil kosci (krowie, hehe) i sobie gralismy. A Marcin kupil gitare, a co. I tez sobie gral. A ja kupilam mydlo. I tez bylam zadowolona ;)

Potem lunch pozegnalny ze Szwajcarami (ona byla oszukana Szwajcarka, bo jej tato jest Boliwijczykiem. Ale gringo to gringo....)

A potem zlapalismy taksowke do Riberalty. Siedzielismy na dechach, Marcin lezal i sie leczyl piwem i cieszyl rylo do slonca, ja sie krylam pod kocem, bo slonce prazylo niemilosiernie. I tak sobie jechalismy czerwona pylista droga przez kilka godzin, z palmami w tle. Co chwila dosiadali sie i odsiadali miejscowi. Wszyscy podskakiwalismy na wybojach i bylo milo...

W Riberalcie rodzaj taksowek zmienil sie z ciezarowki na motory. Kazdy dostal swoj z kierowca w komplecie (mozna bylo wybierac i wybrzydzac....Ja wzielam najprzystojniejkszego. Patryk sie pewnie wkurzyl, bo Patryk jest gejem). (wtrat Marcina - kierowca Marty moze i byl najprzystojniejszy ale mial zlote zeby i 60 lat :P)) Wcale nie, mowi Marta....:)

Bardzo zmeczeni dotarlismy do hotelu. Mila niezpodzianka, bo hotel tani, wielki i przewiewny. A to sie liczy, gdy na dworze jest upal 40 stopni...

Kilka slow o upale...O MAJ GOD....jak by to powiedzieli niektorzy kaleczac jezyk angielski, ale to nic, bo w tego rodzaju sytuacjach kaleczenie tylko poteguje efekt. Nie wiem jak to napisac. Jak poszlam do budki telefonicznej na kilkanascie minut, zobaczylam na jeansach wielka mokra plame. Od gornej strony, wiec sie zdziwilam. Patrze na rece, a z nich kapie pot. Wielkimi rzewnymi kroplami.Z dloni, z przedramion, i z czola mi kapie. na koszulke spodnie, na podloge. Pomyslam, musze konczyc, bo zaraz pomysla, ze sie posikalam na podloge...Wybaczcie tak tanie opisy, ale upal zle dziala na zmysly wysublimowane. Gdy wieczorem odwazam sie opuscic pokoj hotelowy, zawsze robie sobie przerwe w bankomacie. Nie po kase, bynajmniej, ale po 5 minut w klimatyzowanym pomieszczeniu. Jedynym w miescie....A potem trzeba sie wziasc w garsc, otworzyc drzwi i stawic czola fali goraca. I byle do przodu...,)

W nocy spimy nago pod wiatrakiem (wtrat marcina - patryk spi w osobnym pokoju), dyszac jak ryby wyjete z wody. Na szczescie sa zimne prysznice. Pomagaja na jakies 20 minut, ale warto...
(wtrat marcina - prysznice sa fajne (jest tylko zimna woda) i nie trzeba sie po nich wycierac - po 5 minutach czlowiek jest na 30 sekund suchy - potem znowu oblewa sie potem.....).

No w takich warunkach postanowilismy kontynuowac podroz. A plan byl taki, ze dalej na lodke. Wynalezlismy na mapie (tak mamy mape:)) taki spory obszar boliwijskiej dzungli, gdzie sa piekne rzeki, piekne lasy i ani-pol-slowka w przewodniku. Czyli fajnie, czyli egzotycznie, czyli nie bedzie bialasow, nie bylo tam jeszcze ekspedycji Lonely Planet, czyli ruszamy na podboj dziczy i takie tam mzonki podroznikow.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
brudasynawczasy
brudasy na wczasy
Marta Maciejewska Marcin Wiklik
zwiedzili 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 59 wpisów59 239 komentarzy239 844 zdjęcia844 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
05.06.2009 - 11.11.2009