dwie godziny jazdy samochodem przez pampe (ach widoki!) i jestesmy w Trynidadzie
miasto spore (jest asfalt - wazne info - asfalt sie skonczyl na naszej trasie jakis tydzien temu i do dzis (19.08) jeszcze go nie ma).
znajdujemy jakis smieszny hotelik, w ktorym trzeba przestrzegac tysiaca zasad (jak nie to pani hotelikowa strasznie krzyczy). odpoczywamy przez 2 dni wciaz obzerajac sie empanadami, lodami i popcornem.
szukamy statku co nas raczy zawiezc do Guyamarin (jestem pewien ze napisalem zle nazwe) na boliwijsko-brazylijskiej granicy
generalnie akcja Rio Mamore (w tle, w miescie przygotowania do swieta niepodleglosci)