Geoblog.pl    brudasynawczasy    Podróże    brudasy w ameryce    Paracas - no juz piszemy
Zwiń mapę
2009
10
cze

Paracas - no juz piszemy

 
Peru
Peru, Paracas
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11761 km
 
No, brak wpisow zdecydowanie trzeba zwalic na guano, he he :) Dzieki Rafi za podrzucenie pomyslu :)

Tak serio - wiele sie dzialo, wpadlismy od razu na gleboka wode i skupilismy sie na machaniu rekami i nogami. Poza tym mamy jakies problemy z dyskiem i zdjeciami na nim zapisanymi. Nic nie pisalismy, bo pomyslalam ze tak glupio bez zdjec....No bo ja osobiscie z czytania blogow najbardziej lubie czytac zdjecia :) No ale skoro pytacie, to pisze :) zdjecia wrzucimy MANANA, tak?

Po kolei....

Lima zrobila na nas takie troche przygnebiajace wrazenie. No bo te wieczne chmury, bo spaliny, bo glosno i drogo. Troche sie wystraszylismy i postanowilismy uciec na wies! .)

Wybralismy Paracas. Na kartce spisalismy sobie najwazniejsze informacje od bardzo milej recepjonistki LOKI, ktora wlasnie wrocila z imprezy na miachu i w stanie radosnego upojenia zaczynala swoja prace. Na karteczce zapisala, ile i za co placic i jak nie dac sie nabrac....No niestety jestesmy jeszcze zieloni w tych amerykanskich podrozach, i to chyba widac :) Ale jest coraz lepiej!

Podroz autobusem z Limy wprawila mnie w dziwny nastroj. Trudno powiedziec w ktorym miejscu konczy sie miasto a zaczynaja slamsy, czy poprawniej fawele. Domy z tektury, blachy i slomy, pokryte kurzem i piachem, wokol bezdomne psy i niezadbane dzieci - to obraz do ktorego pewnie szybko przywykniemy, ale na pierwszy rzut oka - ta wszechobecna nedza jest dosc przytlaczajaca. Bo inaczej sie o tym czyta, a inaczej sie na to patrzy. Moze zabrzmi to dziwnie, ale patrzac przez okno autobusu pomyslalam sobie, ze wszelka przemoc jaka spotyka bialych w tych dzielnicach nedzy, zdaje sie byc naturalnym procesem dazacym do wyrownania tak drastycznej roznicy potencjalow....

Pisco, przez ktore tylko przejezdzalismy, rowniez wygladalo smutno. Ponoc jeszcze niedawno bylo to bardzo ladne miastko. Ale trzesienie ziemi w 2007 obrocilo je w ruine, z ktorej nie powstalo do tej pory. No moze troche powstalo, ale w wersji tekturowej zamiast murowanej.

Nie chce przez to powiedziec, ze mi sie tu nie podoba. Wrecz przeciwnie - jest tu jak w filmie, bardzo inaczej, bardzo ciekawie i egzotycznie. Ale jednoczesnie czuje sie nieswojo. Ze my mamy tak duzo, a oni tak malo. Nie smielismy wyciagac apartow i robic zdjec, nie tylko dlatego, ze sie zwyczajnie balismy, ale rowniez dlatego, ze my i caly nasz europejski ekwipunek tak mocno kontrastuje z otoczeniem....

No nic, niedlugo pewnie przywykniemy, niedlugo bedziemy w koncu wygladac jak tytulowe brudasy, i tyle tego gadania...

Z Pisco wzielismy collectivo - czyli grupowa taksowe, busa, do ktorego wchodzi tyle pasazerow ile sie upcha, za jedyne 1.5 sola (1 sol = 1 zl). Bylo zabawnie i wyboiscie :)

Dojechalismy do Paracas. Jest to mala rybacka wioska, baza wypadowa na wyspy Ballestas ï do Parku narodowego Paracas.

W Paracas dostalismy mily pokoik, zjedlismy niezla rybe na kolacje i zabukowalismy sobie wycieczki. Wszystko w calkiem przystepnych cenach. Islas Ballestas to tak zwane Galapagos dla ubogich. Niezbyt ladnie to nazwano, he he, ale miejsce jest naprawde cudowne! Plynelismy lodka jakies pol godziny. Najpierw dotarlismy do piaszczystego wzgorza, na ktorym widnieje cos na ksztalt wielkiego swiecznika. Widnieje i nie znika przez tysiace lat, choc jest na piasku i takie tam....No wzbudzilo to pewna konsternacje wsrod turystow (najpierw szeptem a poznij glosno ustalano, czy wierzymy w to czy nie....:). A pozniej dotarlismy do skalistych wysp, na ktorych byly foki, lwy morski, tysiace ptakow, w tym kormorany, gluptaki, pelikany i inne.

Popoludniu pojechalismy zwiedzac Narodowy Park Paracas. Wielka pustynia graniczaca z morzem. Troche sie usmialismy, bo wstepnie planowalismy sobie przejsc ten park na pieszo ... ;) prawda jest taka, ze bez wielbladow ani rusz....

no to sie rozpisalam, a przeciez wiem, ze nikt takich dlugich postow nie czyta ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Rafal
Rafal - 2009-06-14 18:09
Ej czy przypadkiem brak wpisow wzial się z tego ze wpadliscie w 50 metrową warstwe g..... guano?:)))
 
Pierze
Pierze - 2009-07-07 12:37
Kochana Martucho i Wilku – ja czytam!
Trochę wiary w swoich stałych czytelników.
 
oboski
oboski - 2009-08-16 20:26
Spoko! długie też czytamy. A im więcej info z poza przewodników tym chętniej. A zdjęcia... fajne.
 
 
brudasynawczasy
brudasy na wczasy
Marta Maciejewska Marcin Wiklik
zwiedzili 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 59 wpisów59 239 komentarzy239 844 zdjęcia844 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
05.06.2009 - 11.11.2009