No i jeszcze jedno mile spotkanie ze starymi przyjaciolmi :) Dotarlismy na Stanstead, a wyruszalismy z Heathrow, ale na szczescie mielismy kilka godzin i udalo sie spotkac z Londynczykami w Riversajdzie! Posmialismy sie z naszego braku planow, mojej nowej krotkiej fryzury a la brudas, czyli im brudniejsze wlosy tym lepiej sie trzymaja he he. Nie bylo nas w Londynie tylko miesiac, a tak duzo sie pozmienialo ;) tylko strary duzy Benek lypnal na nas okiem i wiecej sobie takimi pierdolami nie zawracal glowy.
Pojechalismy na lotnisko - przekoczowalismy 7 godzin na dworcu w roznych pozycjach (ja uparcie dazylam do pozycji poziomych....) i...wylatujemy!!!
Trzymajcie kciuki! To juz naprawde!